sobota, 30 lipca 2011

Abdón Calderón a rewolucja.

Abdón Calderón był dowódcą jednego z oddziałów biorących udział w bitwie pod Pichincha (24 maja 1822), która dała początek niepodległości Ekwadoru. Ten jeden z najważniejszych żołnierzy walczących o wyzwolenie kraju spod panowania Hiszpanów, w XXI wieku jest obiektem żartów. A wszystko przez legendę o jego bohaterskiej śmierci. Podobno podczas decydującej walki stracił prawą rękę, w której trzymał sztandar. Niezrażony, chwycił sztandar w lewą dłoń i krzyczał: ”Que viva la Patria”, jednak po chwili odstrzelono mu także i lewe ramię. Wówczas podniósł sztandar zębami i krzyknął: „Que viva la Patria”.

Czas zmienia znaczenie faktów. Niegdysiejsi bohaterowie dziś wydają się karykaturami siebie samych. Zaciera się pamięć: to my kochaliśmy czy nas kochano? Byliśmy za czy przeciw? Staliśmy po właściwiej stronie? I która była właściwa? Kto był pierwszy a kto ostatni?

Niezwykle ciekawi mnie co za 20, 30 lat będzie się pisać w podręcznikach o rewolucji, która postępuje („La revolución ciudadana avanza”) i o ojczyźnie, która jest już dla wszystkich („La patria ya es de todos”).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz