niedziela, 29 września 2024

Monica Ojeda i jej najnowsza powieść. Czy ktoś ją przetłumaczy?

Mónica Ojeda mieszkająca w Madrycie ekwadorska pisarka i poetka, uważana jest za jedną z najważniejszych twórczyń współczesnej literatury latynoamerykańskiej.

W 2017 roku została wpisana na listę Bogota39 jako jedna z 39 najlepszych pisarek Ameryki Łacińskiej poniżej 40. roku życia.

Otrzymała wiele wyróżnień m. in. Prince Claus Next Generation Award i ALBA Narrative Award, była także finalistką Premio Bienal de Novela Mario Vargas Llosa oraz Premio de Narrativa Breve Ribera del Duero.

Jej powieść pt. Nefando (2016), zdaniem hiszpańskiego dziennika
  „EL País”, zasłużyła na znalezienie się w gronie dziesięciu reprezentatywnych dzieł tzw. „nowego boomu literatury latynoamerykańskiej”. Na listę trafiły także (tłumaczone na język polski): To, co utraciłyśmy w ogniu Mariany Enriquez; Czas huraganów Fernandy Melchor oraz Umami Laii Jufresy.

W 2021 roku została uznana przez brytyjski magazyn „Granta” za jedną z 25 najlepszych młodych autorek piszących w języku hiszpańskim (wcześniej na tej liście znaleźli się m.in. Santiago Roncagliolo, Andrés Neuman czy Alejandro Zambra).

W 2022 znalazła się w finale National Book Award for Translated Literature, wspólnie z m.in. Jonem Fosse i Samantą Schweblin (która wygrała). Warto dodać, że na długiej liście nagrody były Księgi Jakubowe.

Krytycy zaliczają jej twórczość do tzw. „nowego gotyku latynoamerykańskiego”, obok takich autorek jak np. Argentynka Mariana Enríquez, Ekwadorka Solange Rodríguez czy Wenezuelka Michelle Roche Rodríguez.

Jej teksty tłumaczono na jęz. angielski, portugalski, włoski, francuski, niderlandzki i grecki.

O najnowszej powieści Ekwadorki pt.Chamanes eléctricos en la fiesta del sol, Mariana Enriquez powiedziała m.in.: „W tej powieści Mónica Ojeda zaprasza nas na retrofuturystyczny andyjski festiwal w górach. Psychodelia, wulkany, dezintegracja. A potem język, który płonie i nic nie jest tym, czym się wydaje. Podążanie za nią w tej podróży jest bez wątpienia intensywnym przeżyciem”. Samana Schweblin napisała z kolei: „Czytam Monicę Ojedę ze strachem i fascynacją (…) Tak poetycką, tak niepokojącą i brutalną”.

I jeszcze dwa słowa ode mnie.

Jak już tu kiedyś pisałam wg danych z Biblioteki Narodowej wydano w Polsce zaledwie trzy powieści ekwadorskich autorów (wszystkie w ubiegłym wieku): Huasipungo: (dławiące dzierżawy) Jorge Icazy przekł. T. Jakubowicz, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1950; Porwanie generała Demetrio Aguilera Malta, przekł. H. Igalson, Wydawnictwo Literackie 1975 oraz Don Goyo Demetria Aguilera Malty, przekł. E. Komarnicka, PIW, 1983. Można dodać do tego Wiersze wybrane Jorge Carrera Andrade w przekł. M. Baterowicza, WL, 1976 i zbiór opowiadań Raúla Péreza Torresa, z 2011 w tłum. A. Stąpór, ale i tak nic to nie zmienia.

Powieść Ojedy porusza aktualne tematy dotykające mieszkańców Ekwadoru, znajdują się w niej odniesienia do bieżącej sytuacji kraju, ale także do kultury, historii i symboli andyjskiego państwa, o którym ciągle w Polsce wiemy niewiele.

Ojeda jednak, jako znakomita pisarka, nie unika tematów uniwersalnych i ważnych pod każdą szerokością geograficzną np. przemocy, tożsamości, poszukiwania sensu, samotności, współistnienia z naturą. Przetłumaczenie tej powieści wypełni lukę w naszym poznawaniu literatury latynoamerykańskiej, a zwłaszcza literatury mniejszej za jaką można uznać literaturę Ekwadoru.

Jedno z wielu pięknych zdań na zachętę: "Wśród tylu brzydoty, potrzebne jest piękno i wyruszyliśmy w jego poszukiwaniu, nie wiedząc, że to my byliśmy piękni".
 
Mónica Ojeda Chamanes eléctricos en la fiesta del sol, 2024.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz