poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Melodias de Ecuador

Przesłane przez MK zdjęcie zrobione w Lublinie, zainspirowało mnie do wsłuchania się w Ekwador.


Muzyka, muzyka, muzyka – w sklepie, w samochodzie, w barze i restauracji. Muzyka. „Cada vez son mas tristes las canciones de amor” – coraz smutniejsze piosenki o miłości na każdym rogu, na każdym skrzyżowaniu, w trolejbusie z małego radyjka przy uchu staruszka i na targowisku Ipiales, z telewizora niemal na każdym stoisku.
GŁOŚNO! Na początku myślałam, że coś się dzieje, gdy słyszałam krzyki za oknem, ale nie, nic się nie działo. TUTAJ MÓWI SIĘ PO PROSTU GŁOŚNO.

Wędrowni sprzedawcy wszystkiego – „kupujcie bubliczki”, „canela za 1 $”, mandarynki, limonki, awokado”, „El Comercio, dziś z niedzielnym dodatkiem”, „malowanki dla dzieci, kupujcie”. Albo na mercado artesanal El Mariscal: „Senorita, que desea?” „Caballero, sombreros, sombreros originales”.

Hiszpański,którym posługują się Ekwadorczycy,też ma swoją melodię, inną niż w Hiszpanii: "No sea maliiita, presete me azucar", "Apuuuure,joven"...

I wszędobylskie klaksony, na które już nawet ja nie zwracam uwagi.

Ale najpiękniej brzmi Amazonia. Nocą, kiedy nie ma światła i radia czy telewizji, Amazonia daje koncert, jakiego nie powstydziliby się filharmonicy wiedeńscy. Kołysanka dla słuchaczy schowanych pod moskitierami trwa do rana. I deszcz w Amazonii. Nieporównywalny z niczym co znam, przerażający i zachwycający zarazem,dobijający się do drzwi,stukający w dach,razem z szumiącą rzeką tworzą niezwykły duet...

Dla tego deszczu chciałabym tu jeszcze wrócić...

1 komentarz:

  1. Polski deszcz pozazdrościł deszczowi z Amazonii i daje zupełnie niezły koncert. Ogromne krople uderzają w talerze okna i nawet szum samochodów przejeżdża w odpowiednim momencie, "trafia w dźwięk". Tak brzmi Podkarpacie. Tak przybliża do Ameryki. W tym momencie. I kropla. I kropka. G

    OdpowiedzUsuń