środa, 16 sierpnia 2017

Ekwadorski głos w literaturze

W hiszpańskim dzienniku "El Pais" Paula Corroto  napisała artykuł o nowym boomie literatury latynoamerykańskiej. Ten, w przeciwieństwie do zjawiska, z którym mieliśmy do czynienia w latach 60. i 70. XX wieku, jest tworzony przez kobiety-pisarki (przypominam, że sztandarowymi nazwiskami poprzedniego boomu są Cortázar, Fuentes, Márquez i Llosa; co prawda mówi się czasem o Elenie Garro i Cristinie Peri Rossi jako twórczyniach boomu, ale to głosy pojedyncze i właściwie zapomniane).

Wśród pisarek tworzących nowy boom znalazła się ekwadorska pisarka urodzona w 1988 roku w Guayaquil Mónica Ojeda i jej powieść "Nefando". Pisarka znalazła się także w tym roku na liście najbardziej wyrazistych głosów literackich na Festiwalu Bogotá 39.

Powieść ta nie jest przetłumaczona na język polski, ale literatura ekwadorska w ogóle rzadko jest tłumaczona na nasz język. Z danych Biblioteki Narodowej wynika, że przetłumaczono jedynie trzy powieści i są to: "Don Goyo" i "Porwanie generała" autorstwa  Demetrio Aguilera Malty (pierwszą przełożyła Elżbieta Komarnicka, drugą- Hanna Igalson) oraz "Huasipungo" Jorge Icazy w przekł. Tadeusza Jakubowicza. Możemy dodać jeszcze zbiór opowiadań  Raúla Péreza Torresa "Ostatnie dzieci bolera" w przekł. Anny Stąpór (pisałam o tym zbiorze jakiś czas temu na blogu),
ale to i tak niewiele...

A przecież pierwsza powieść ekwadorska ukazała się w 1841 roku - była to "La Emancipada" ("Emancypantka") autorstwa Miguela Riofrío (tematem powieści był sprzeciw głównej bohaterki - Rosaury- wobec norm społecznych i tradycji).
 
Od XIX wieku literatura ekwadorska rozwija się prężnie, tradycje wydawnicze w kraju sięgają XVIII wieku, może warto więc spojrzeć na literaturę Ekwadoru łaskawszym okiem...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz