niedziela, 29 września 2024

Monica Ojeda i jej najnowsza powieść. Czy ktoś ją przetłumaczy?

Mónica Ojeda mieszkająca w Madrycie ekwadorska pisarka i poetka, uważana jest za jedną z najważniejszych twórczyń współczesnej literatury latynoamerykańskiej.

W 2017 roku została wpisana na listę Bogota39 jako jedna z 39 najlepszych pisarek Ameryki Łacińskiej poniżej 40. roku życia.

Otrzymała wiele wyróżnień m. in. Prince Claus Next Generation Award i ALBA Narrative Award, była także finalistką Premio Bienal de Novela Mario Vargas Llosa oraz Premio de Narrativa Breve Ribera del Duero.

Jej powieść pt. Nefando (2016), zdaniem hiszpańskiego dziennika
  „EL País”, zasłużyła na znalezienie się w gronie dziesięciu reprezentatywnych dzieł tzw. „nowego boomu literatury latynoamerykańskiej”. Na listę trafiły także (tłumaczone na język polski): To, co utraciłyśmy w ogniu Mariany Enriquez; Czas huraganów Fernandy Melchor oraz Umami Laii Jufresy.

W 2021 roku została uznana przez brytyjski magazyn „Granta” za jedną z 25 najlepszych młodych autorek piszących w języku hiszpańskim (wcześniej na tej liście znaleźli się m.in. Santiago Roncagliolo, Andrés Neuman czy Alejandro Zambra).

W 2022 znalazła się w finale National Book Award for Translated Literature, wspólnie z m.in. Jonem Fosse i Samantą Schweblin (która wygrała). Warto dodać, że na długiej liście nagrody były Księgi Jakubowe.

Krytycy zaliczają jej twórczość do tzw. „nowego gotyku latynoamerykańskiego”, obok takich autorek jak np. Argentynka Mariana Enríquez, Ekwadorka Solange Rodríguez czy Wenezuelka Michelle Roche Rodríguez.

Jej teksty tłumaczono na jęz. angielski, portugalski, włoski, francuski, niderlandzki i grecki.

O najnowszej powieści Ekwadorki pt.Chamanes eléctricos en la fiesta del sol, Mariana Enriquez powiedziała m.in.: „W tej powieści Mónica Ojeda zaprasza nas na retrofuturystyczny andyjski festiwal w górach. Psychodelia, wulkany, dezintegracja. A potem język, który płonie i nic nie jest tym, czym się wydaje. Podążanie za nią w tej podróży jest bez wątpienia intensywnym przeżyciem”. Samana Schweblin napisała z kolei: „Czytam Monicę Ojedę ze strachem i fascynacją (…) Tak poetycką, tak niepokojącą i brutalną”.

I jeszcze dwa słowa ode mnie.

Jak już tu kiedyś pisałam wg danych z Biblioteki Narodowej wydano w Polsce zaledwie trzy powieści ekwadorskich autorów (wszystkie w ubiegłym wieku): Huasipungo: (dławiące dzierżawy) Jorge Icazy przekł. T. Jakubowicz, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1950; Porwanie generała Demetrio Aguilera Malta, przekł. H. Igalson, Wydawnictwo Literackie 1975 oraz Don Goyo Demetria Aguilera Malty, przekł. E. Komarnicka, PIW, 1983. Można dodać do tego Wiersze wybrane Jorge Carrera Andrade w przekł. M. Baterowicza, WL, 1976 i zbiór opowiadań Raúla Péreza Torresa, z 2011 w tłum. A. Stąpór, ale i tak nic to nie zmienia.

Powieść Ojedy porusza aktualne tematy dotykające mieszkańców Ekwadoru, znajdują się w niej odniesienia do bieżącej sytuacji kraju, ale także do kultury, historii i symboli andyjskiego państwa, o którym ciągle w Polsce wiemy niewiele.

Ojeda jednak, jako znakomita pisarka, nie unika tematów uniwersalnych i ważnych pod każdą szerokością geograficzną np. przemocy, tożsamości, poszukiwania sensu, samotności, współistnienia z naturą. Przetłumaczenie tej powieści wypełni lukę w naszym poznawaniu literatury latynoamerykańskiej, a zwłaszcza literatury mniejszej za jaką można uznać literaturę Ekwadoru.

Jedno z wielu pięknych zdań na zachętę: "Wśród tylu brzydoty, potrzebne jest piękno i wyruszyliśmy w jego poszukiwaniu, nie wiedząc, że to my byliśmy piękni".
 
Mónica Ojeda Chamanes eléctricos en la fiesta del sol, 2024.


poniedziałek, 6 listopada 2023

Prezydent Daniel Noboa

Opadł już powyborczy kurz i można nieco spokojniej popatrzeć na prezydenckie wybory w Ekwadorze, których druga tura odbyła się 15 października 2023 roku. Naprzeciwko siebie stanęli: Luisa Gonzalez, wywodząca się z Revolución Ciudadana (gorąco wspierana i popierana przez byłego prezydenta Rafaela Correę Delgado) oraz Daniel Noboa, najmłodszy kandydat, spadkobierca imperium bananowego (warto przypomnieć, że jego ojciec bezskutecznie starał się o prezydenturę kraju aż 5 razy).

Były już prezydent Guillermo Lasso wykorzystał mechanizm tzw. „muerte cruzada i w obliczu impeachmentu rozpisał przedterminowe wybory.

Kampania wyborcza naznaczona była niespotykaną dotychczas w kraju falą przemocy. Jak już pisałam, kilkanaście dni  przed wyborami zastrzelono jednego z kandydatów do fotela prezydenckiego – Fernanda Villavicencio. Od kul zamachowców zginęło też pięcioro innych polityków i wielu innych przypadkowych obywateli, a kraj pogrążył się w chaosie i kryzysie. Miało to m.in. związek z tym, że położony nad Pacifikiem Ekwador stał się dla karteli narkotykowych, wchodzących w układy z lokalnymi gangami, atrakcyjnym punktem przeładunkowym.

Wybory wygrał Daniel Noboa. Mieszkańcy dotkniętego przemocą i korupcją kraju, wybierając najmłodszego z kandydatów, opowiedzieli się za zmianą dotychczasowej nieudolnej polityki (oraz-co nie bez znaczenia- odrzucili model proponowany przez Rafaela Correę). 

Wśród wyzwań, jakie czekają nowego prezydenta, jest przede wszystkim przywrócenie bezpieczeństwa na ulicach kraju, walka z organizacjami przestępczymi i kartelami narkotykowymi, które kontrolują nie tylko więzienia ekwadorskie, ale także niektóre dzielnice wielkich miast (np. Guayaquil) oraz oczyszczenie struktur państwowych z osób skorumpowanych, powiązanych z przestępcami.

Analitycy zwracają jednak uwagę, że dla niedoświadczonego polityka może być to trudne. Noboa w kampanii zapowiadał zwiększenie funduszy dla policji, większą mobilizację wojska przy ochronie portów i więzień, wykorzystanie nowoczesnej technologii w zwalczaniu przestępców, pozostaje mieć więc nadzieję, że uda mu się zapanować nad chaosem w kraju i wybory za 18 miesięcy odbędą się w innej (lepszej) rzeczywistości...



                                                                                                Zdjęcie z profilu facebookowego Daniela Noboi

sobota, 19 sierpnia 2023

Ekwador 2023

W niedzielę, 20 sierpnia 2023 roku, odbędą się przedterminowe wybory w Ekwadorze. Kraj, który jeszcze do niedawna cieszył się opinią jednego z najbezpieczniejszych w regionie, od kilku lat pogrąża się w chaosie i przemocy. Na 11 dni  przed wyborami, 9 sierpnia, zastrzelono jednego z kandydatów do fotela prezydenckiego – Fernanda Villavicencio. Ten dziennikarz śledczy, od lat tropiący korupcję na najwyższych stanowiskach władzy i powiązania polityków z przestępcami, zginął od kul zamachowców, gdy opuszczał wiec wyborczy w stolicy.

Nie dawano mu szans na wygraną, ale stanowczo i głośno domagał się walki z kartelami narkotykowymi, które zadomowiły się w Ekwadorze, czyniąc zeń znakomite miejsce przemytu kokainy.

Po zabójstwie kandydata ogłoszono trzydniową żałobę oraz stan wyjątkowy, ale wyborów nie przełożono.

Zamiast Villavicencio, kandydować będzie jego współpracownik, także dziennikarz - Christian Zurita. Już niebawem okaże się, kto będzie rządził krajem przez najbliższe 1,5 roku- czy będzie to Luisa Gonzalez wywodząca się z Revolución Ciudadana Rafaela Correi Delgado, Yaku Perez, Otto Sonnenholzern, „ekwadorski Rambo”, żołnierz Legii Cudzoziemskiej, zwolennik rządów silnej ręki w stylu salwadorskim Jan Topic, syn potentata bananowego Daniel Noboa, a może Bolivar Armijos albo Xavier Hervas. 

Ktokolwiek zostanie wybrany, będzie musiał stawić czoło niespotykanej dotychczas w kraju przemocy...

   
                                                                                                Zdjęcie ze strony: https://www.cne.gob.ec/

wtorek, 13 kwietnia 2021

Guillermo Lasso prezydentem Ekwadoru

A więc stało się...

Niedzielne wybory prezydenckie w Ekwadorze wygrał Guillermo Lasso. Pokonał on w II turze Andresa Arauza, popieranego przez byłego prezydenta Rafaela Corrę. Tym samym, po 15 latach, od władzy zostali odsunięci correiści - i szerzej - lewicowcy. 

Guillermo Lasso ("el candidato eterno" -wieczny kandydat jak mówili złośliwi) - startował po raz trzeci. Pierwszy raz pokonał go w 2013 roku Correa. W 2017 Lasso przegrał z ówczesnym delfinem Correi - Leninem Moreno. Tym razem się udało. I stało się to ku zaskoczeniu wielu analityków, którzy wieszczyli wygraną Arauza. Tymczasem 65- letni konserwatysta, przedsiębiorca, bankowiec, członek Opus Dei, były gubernator prowincji Guayas i zwolennik liberalnego podejścia do gospodarki zdobył blisko 53 % głosów.

Wpływ na to miało kilka czynników: utrata zaufania do prezydenta Moreno, chęć odrzucenia correismo (bo mimo, że były prezydent od kilku lat mieszka w Belgii, wciąż jest obecny w polityce kraju, jest aktywny na Tweeterze, publikuje w sieci filmy wideo, udziela wywiadów itd.), kryzys sanitarny, podziały na lewicy, a także mobilizacja rdzennych mieszkańców, którzy głosowali albo na Lasso, albo - zachęceni przez Yaku Pereza (jednego z kandydatów biorących udział w I turze wyborów) - oddali głosy nieważne   

O rządach Correi pisałam tutaj, więc nie będę się powtarzać, mimo, że figura byłego prezydenta mnie fascynuje. 

Jeśli chodzi o rządy Lenina Moreno, to oprócz tego, że zdystansował się od Correi, musiał przede wszystkim stawić czoła kryzysowi związanemu z wybuchem pandemii, a co za tym idzie wzrostem bezrobocia i ubożeniem społeczeństwa. 

I to jest dziedzictwo, które zostawia następcy. Lasso już zapowiedział, że w ciągu pierwszych stu dni swojego mandatu zaszczepi 9 mln Ekwadorek i Ekwadorczyków. Poza tym ma zamiar uporządkować politykę fiskalną, zwiększyć zatrudnienie, zwiększyć inwestycje i nie zamierza rezygnować z pomocy MFW. 

Wygrana Lasso oznacza zmianę w sposobie zarządzania krajem, ale w Zgromadzeniu Narodowym prezydent ma tylko 12 głosów. Reszta to correiści i Pachakutik. Te siły będą musiały się ze sobą porozumieć i mam nadzieję, że to zrobią dla dobra kraju, który dopiero od 20 lat cieszy się względną stabilnością polityczną.

Źródło zdjęcia: creo.com.ec

poniedziałek, 8 lutego 2021

Wybory 2021

W niedzielę, 7 lutego 2021 odbyły się wybory prezydenckie w Ekwadorze. Sondaże wskazywały, że największe szanse mają lider ruchu Unión por la Esperanza Andrés Arauz (popierany przez byłego prezydenta Rafaela Correę, który obecnie przebywa w Belgii; w swoim kraju oskarżony jest o łapówkarstwo i grozi mu więzienie) oraz Guillermo Lasso, który już trzeci raz startował w wyborach prezydenckich. Delfin Rafaela Correi jak nazywają niektórzy Arauza zdobył ok. 33 % głosów, ale na drugim miejscu (prawdopodobnie, bo nie ma jeszcze ostatecznych wyników) uplasował się indiański lider partii Pachakutik Yaku Perez. 

Niedługo napiszę więcej o tym co to może oznaczać, a  tymczasem dziękuję panu redaktorowi Ernestowi Zozuniowi za zaproszenie do Radia 3/5/7, gdzie mieliśmy okazję trochę o Ekwadorze porozmawiać.  A posłuchać można TUTAJ


piątek, 25 września 2020

Ekwador w literaturze światowej (II)

W wydanej niedawno (sierpień 2020) znakomitej (polecam!) powieści kryminalnej Morgana Audica pt. „Jaskółki z Czarnobyla” (przekł. Paweł Łapiński, Wydawnictwo Mova)   główny bohater prowadzi śledztwo w sprawie makabrycznych mordów w Czarnobylu i jego okolicach. W jednej z rozmów specjalista od taksydermii (czyli w skrócie wypchania martwych zwierząt) wspomina mieszkających na terenie Ekwadoru (i Peru) Szuarów (Indian Jivaros), którzy „byli wprawieni w zmniejszaniu zdobytych głów”.

Chodzi o tzw. tsantsa (tzantza), czyli preparowanie ludzkich głów. Te wojenne trofea miały odstraszać potencjalnych agresorów, Indianie wierzyli także, że poprzez redukcję głów zabitych wrogów, zyskują energię kosmiczną. Zwyczaj ten praktykowano też po to, żeby uniknąć zemsty ze strony ducha pokonanej osoby, tzantza wykorzystywane były w ceremoniach religijnych. Podobno w zbiorach  Muzeum Etnograficznego w Warszawie są dwie tsantsa, ale ze względów etycznych nie są eksponowane.  

Więcej o tym można przeczytać (po hiszpańsku) tutaj, a kilka zdjęć można zobaczyć tu .

A z ciekawostek: w 2019 roku do Muzeum Pumapungo w ekwadorskim mieście Cuenca, które posiada jedną z najważniejszych kolekcji etnograficznych w kraju,  wróciła tsantsa, znajdująca się przez kilkadziesiąt lat w Muzeum Watykańskim. Niejaki misjonarz Josefino wysłał ją z prowincji Napo na wystawę w 1925 roku. Po stwierdzeniu autentyczności, tzantza wróciła do Ekwadoru. (źródło: Narodowy Instytut Dziedzictwa Kulturowego). 



wtorek, 15 października 2019

Protesty w Quito

O tym co działo się w Quito, rozmawiałam z panem Jakubem Janiszewskim w audycji "Połączenie" w radio Tok Fm.
Można posłuchać tutaj





sobota, 24 sierpnia 2019

Jorge Luis Borges (i Ekwador)

Dziś Ekwador będzie pretekstem żeby napisać kilka słów o Jorge Luisie Borgesie. który urodził się w Buenos Aires dokładnie 120 lat temu (24 sierpnia 1899). Zapewne nikt nie przyspuszczał wówczas, że będzie on jednym z najważniejszych pisarzy XX wieku. 

O Borgesie najczęściej mówi się w kontekście tego, że nie dostał Nagrody Nobla, że jego wpływ na kulturę (i popkulturę) jest nie do przecenienia oraz, że nie bardzo lubił się z Gombrowiczem (do historii przeszły słowa Gombro, który na pytanie jednego z dziennikarzy, co mogą zrobić Argentyńczycy żeby osiągnąć dojrzałość literacką, miał odpowiedzieć: "Maten a Borges!" ("Zabijcie Borgesa!").

Dorobek argentyńskiego pisarza liczący setki tekstów, stał się inspiracją i tematem niezliczonych opracowań, analiz, prac dyplomowych, artykułów prasowych, a także opowiadań, wierszy, recenzji i esejów, utworów muzycznych i filmów. 

Pierwszy w języku polskim utwór Borgesa wiersz Poranek (hiszp. Amanecer) w tłumaczeniu Tadeusza Peipera, ukazał się w czasopiśmie „Nowa Sztuka” już w 1922 roku. Peiper poznał twórczość Argentyńczyka (i innych pisarzy latynoamerykańskich) podczas swojego pobytu w Hszpanii dzięki kontaktom z ultraistami.

Jak pisze M. Gaszyńska - Magiera, w 1992 roku ZAIKS zorganizował sesję poświęconą Borgesowi. Z tej okazji „obliczono, że do tego czasu w Polsce jego utwory pojawiły się w czterdziestu sześciu czasopismach dziewięćset pięćdziesiąt dwa razy, niektóre z nich przekładano nawet ośmiokrotnie. Jego teksty tłumaczyło na polski trzydzieści osiem osób!”.

Mimo to w latach 60. i 70. XX wieku twórczość Argentyńczyka nie budziła zachwytu krytyki i zamiast portretu autora, dostaliśmy - jak pisze A. Elbanowski - karykaturę pisarza. Do dziś Borges postrzegany jest jako autor hermetyczny. 

Być może wynika to z tego, że jego twórczość wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom gatunkowym. Niejednokrotnie jego opowiadania przypominają eseje, eseje zmieniają się w prozę poetycką, niektóre teksty „znajdują się w połowie drogi między esejem, a prawdziwym opowiadaniem”, fikcyjne postaci przypominają postaci prawdziwe, a prawdziwe postaci zamieszkują fikcyjne borgesowskie światy. 

Mało też wydaje się Borgesa po polsku. Po wspaniałej serii wydawanej przez wydawnictwto Prószyński i S- ka, ostatnio (w 2016 roku) ukazały się jedynie Kroniki Bustosa Domecqa. Sześć zagadek dla don Isidra Parodiego, wydane przez Universitas.

Jeśli chodzi o Ekwador w twórczości Borgesa, to znajdziemy kilka tekstów, w których autor nawiązuje do tego andyjskiego kraju, a najbardziej znane jest opowiadanie pt. Guayaquil z tomu "Raport Brodiego" (przekł. Zofia Chądzyńska). Nawiązuje ono do spotkania  Bolivara i San Martina w tym mieście w 1822 roku. Dla porządku dodam jedynie, ze wówczas miasto należało do Wielkiej Kolumbii (Ekwador uzyskał niepodległość w 1830 roku).

Narrator opowiada o znalezieniu nieznanych listów Bolivara, w których pojawiają się szczegóły tego owianego tajemnicą spotkania, ale jak to zwykle u Borgesa bywa, jest to tylko pretekst do refleksji nt, roli historii i literatury. "Words, words, words... Szekspir, niezrównanymistzr słów, gardził nimi. I w Guayaquil, i w Buenos Aires, i w Pradze słowa zawsze mniej się liczą niż ludzie" - mówi jeden z bohaterów opowiadania.

Co ciekawe, w 2013 roku rzeczywiście odnaleziono nieznane dotąd dokumenty dotyczące właśnie spotkania w Guayaquil. Po raz kolejny fikcja Borgesa nabrała realnych kształtów...  


BIBLIOGRAFIA
A. Elbanowski „Borges i jego uczniowie”, w: Elewator nr 2 (4) 2013

M. Gaszyńska-Magiera Recepcja przekładów literatury iberoamerykańskiej w Polsce w latach 1945-2005 z perspektywy komunikacji międzykulturowej, Kraków: Wyd. UJ, 2011

E. Kobyłecka-Piwońska (red) Witold Gombrowicz, pisarz argentyński. antologia, Wyd UŁ, 2018

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Krajobraz powyborczy - ciągłość czy zmiana?


Miałam przyjemność napisać kilka słów o polityce Ekwadoru.

Ośrodek Analiz Politologicznych UW wydał właśnie publikację pt. "Panorama wyborcza Ameryki Łacińskiej w 2019 roku. Nowe wyzwania, stare problemy?", w której piszę m.in.:

Kiedy w 2017 roku prezydent Ekwadoru Rafael Correa kończył trwającą nieprzerwanie dziesięć lat (trzy kadencje) prezydenturę i oddawał stery państwa w ręce popieranego przez siebie Lenina Moreno, mało kto spodziewał się, że w kraju dojdzie nie tylko do zmiany personalnej, ale także do zmiany kierunku w polityce. Co prawda, gdzieniegdzie pojawiły się opinie, że Moreno, wiceprezydent w latach 2007-2013, wywodzący się tak jak Correa z Alianza País, jest mniej konfrontacyjny i że może spróbować odrzucić niektóre rozwiązania swojego poprzednika, jednak większość komentatorów była przekonana, że nowo wybrany prezydent będzie kontynuował Rewolucję Obywatelską (Revolución Ciudadana).

Cała publikacja i mój tekst dostępne TUTAJ

niedziela, 14 lipca 2019

Ekwador w literaturze (I)


Czytanie sprzyja odkryciom, postanowiłam więc dzielić się odkryciami dotyczącymi Ekwadoru w literaturze (pięknej) światowej. Nie jest trudno odnaleźć ekwadorskie ślady w literaturze autorów / autorek pochodzących z tego kraju, czy Ameryki Łacińskiej w ogóle, ale odnajdywanie nawiązań w literaturze światowej, jest już nieco bardziej skomplikowane (ale nie niemożliwe).

Dziś pierwszy ślad w odnalezionej na półce w rodzinnym domu powieści: John Galsworthy „Ostatni stoik”, przekł. Izabela Czerniakowa, wyd. Książka i Wiedza, 1976. 

John Galsworthy (1867-1933) jest najbardziej znany jako autor powieści "Saga rodu Forsyte'ów", dzięki której otrzymał Literacką Nagrodę Nobla (1932).

Opowiadanie (albo jak piszą niektórzy mini -powieść) pt. "Ostatni stoik" została napisana w 1916 roku pod tytułem „ A Stoic” (w wersji hiszp. jako „El testamento del estoico” czyli "Testament stoika").

Główny bohater, Sylvanus Heythorp, ma 80 lat i stoi na czele Wyspiarskiego Towarzystwa Żeglugi. „Na wpół sparaliżowany, w długach po uszy po życiu wartkim i bujnym – tak przynajmniej mówiono – nim wykończyła go ta kopalnia w Ekwadorze (…). Stary nabył kopalnię na spekulację – de l’audace, toujours de l’audace – jak zwykł był mawiać – połowę zapłacił gotówką, połowę skryptami dłużnymi, po czym kopalnia okazała się bez wartości i on został z nie sprzedanymi akcjami wartości 20 000 funtów” (ss. 6-7).

Prawdopodobnie chodziło o kopalnię złota, ale w Ekwadorze wydobywa się także srebro, miedź oraz ropę naftową ( o czym pisałam m.in. tu ).

Heythrop nie miał szczęścia w Ekwadorze, ale mimo tego, całkiem dobrze radził sobie w Liverpoolu, o czym  możemy przekonać się czytając ten tekst który poprzedza motto Horacego: "W niepowodzeniach pamiętaj zachować równowagę".  

czwartek, 13 czerwca 2019

Ekwador i prawa osób LGBT

Wszyscy ludzie są równi wobec prawa - stwierdził Trybunał Konstytucyjny Ekwadoru i zalegalizował małżeństwa osób tej samej płci, dołączając tym samym do Argentyny, Urugwaju, Kolumbii, Brazylii i niektórych stanów Meksyku.

Do tej pory w kraju można było zawierać związki partnerskie, ale Trybunał Konstytucyjny uznał, że prawo do małżeństwa przysługiwać powinno każdej obywatelce i każdemu obywatelowi, a zatem także osobom nieheteronormatywnym.

W Ekwadorze relacje homoseksualne zdepenalizowano w 1997 roku. Od tego czasu wiele się zmieniło, np. w 2008 roku wpisano do konstytucji zakaz dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, zakazano terapii konwersyjnych (do 2012 roku istniały kliniki, które prowadziły takie pseudoterapie), a w latach 2012-2014 ekwadorski urząd statystyczny po raz pierwszy prowadził badania dotyczące gospodarstw domowych wśród osób LGBT.

W 2013 w Centrum Studiów Latynoamerykańskich UW odbyła się konferencja "Ameryka Łacińska jako laboratorium przyszłości. Inspiracja dla świata”. Mówiłam tam m.in. o tym, że stereotypy jaki narosły wokół tego regionu, skutecznie wpływają na naszą (raczej negatywną) ocenę zjawisk tam zachodzących. Tymczasem okazuje się, że pod wieloma względami np. rozwiązań prawnych dotyczących osób LGBTQ+, niektóre latynoamerykańskie kraje są w awangardzie. 

Więcej informacji tutaj





czwartek, 23 maja 2019

Wiersze Cristiny Peri Rossi w Ekwadorze

Ekwadorskie wydawnictwo El Quirofano Ediciones opublikowało wybór wierszy Cristiny Peri Rossi, poetki pochodzącej z Urugwaju, a od lat mieszkającej w Barcelonie, której twóczość znana jest na całym świecie i przełożona została na ponad dwadzieścia języków.  

Wydawnictwo z Guayaquil chce dawać ekwadorskim czytelniczkom i czytelnikom możliwość odkrywania nowych tytułów i autorów i jak czytamy na fanpage'u wydawnictwa wydaje  ono "najlepszą poezję świata".

(Zdjęcie ze strony https://www.facebook.com/130486233711264/photos/a.536482606444956/2241821215911078/?type=3&theater )

Przypominam, że w tym roku poezja Cristiny Peri Rossi pojawiła się także w Polsce. Wydawnictwo Armagraf wydało "Wiersze wybrane" autorki w moim tłumaczeniu.


Z tego tomu pochodzi jeden z moich ulubionych wierszy Cristiny pt. "Sztuka kochania": 


piątek, 12 kwietnia 2019

2487 dni


Tyle czasu spędził Julian Assange, współzałożyciel portalu WikiLeaks, w Ambasadzie Ekwadoru w Wielkiej Brytanii. Wczoraj, 11 kwietnia 2019 roku, władze ekwadorskie cofnęły udzielony Australijczykowi azyl, ambasador Ekwadoru poprosił Assnage’a o opuszczenie placówki dyplomatycznej, a gdy ten odmówił, wezwano policję, która siłą wyprowadziła go na ulicę. Assange został od razu aresztowany, ponieważ ciąży na nim zarzut nie stawienia się w 2012 roku w sądzie brytyjskim, a stawić miał się tam ws. wydanego przez Szwecję nakazu aresztowania w związku z podejrzeniami popełnienia przestępstw seksualnych, w tym gwałtu. Assange zaprzeczał tym oskarżeniom i w obawie przed ekstradycją do Szwecji zamiast do sądu udał się wówczas do ambasady Ekwadoru w Londynie i już tam został. Poprosił o azyl, bo bał się, że Sztokholm przekaże go USA, dla których od czasu ujawnienia tajnych dokumentów m.in. nt. operacji militarnych w Iraku i Afganistanie, jest wrogiem publicznym numer jeden. W 2012 roku prezydent Rafael Correa Delgado udzielił Australijczykowi azylu dyplomatycznego.
Sprawa ta ma wiele odcieni i kontekstów.
Po pierwsze: pojawiają się wątpliwości co do oskarżeń o molestowanie seksualne i gwałt. Kobieta, która oskarżyła Assange’a miała być związana z CIA, a do zbliżenia miało dojść za obopólną zgodą. W 2017 roku Szwecja zamknęła śledztwo, choć od wczoraj mówi się o jego ponownym otwarciu.
Po drugie: padają pytania czy w ogóle azyl powinien zostać przyznany? Czy były ku temu przesłanki prawne? Niektórzy poddają w wątpliwość zasadność takiej właśnie pomocy udzielonej Assangowi siedem lat temu.
Po trzecie: od czasu objęcia władzy w 2007 roku, Correa jawił się jako antyimperialista, a stosunki miedzy Quito i Waszyngtonem zaczęły się ochładzać m.in. rząd Ekwadoru nie przedłużył USA dzierżawy bazy w Manta, ambasador USA została uznana za persona non grata po wycieku informacji w których oskarżała policję ekwadorską o korupcję, amerykańskie przedsiębiorstwo Chevron zostało obarczone miliardowym odszkodowaniem za szkody wyrządzone środowisku naturalnemu.  
Po czwarte: przyznając azyl Australijczykowi, prezydent Correa mówił o takich wartościach jak wolność słowa i prawo do informacji. Mówił to już po tym, jak sam poszedł na wojnę z dziennikarzami i mediami w swoim kraju (m.in. z dziennikiem „El Universo”, który oskarżył o zniesławienie).
Po piąte: po objęciu władzy przez Lenina Moreno, okazało się, że ten namaszczony przez Correę polityk, nie zamierza kontynuować linii poprzednika, czego dowodem było m.in. ocieplenie stosunków z USA, opuszczenie UNASUR czy też ponowne negocjacje z FMI (z którego pomocy Ekwador nie korzystał od 16 lat). Nowy rząd traktował obecność Assange’a w ambasadzie w Londynie, jako poważny problem oddziedziczony po rządach Correi.
Od kilku miesięcy chodziły pogłoski, że Ekwador chce ostatecznie sprawę Assange’a rozwiązać. W grudniu 2018 roku przyznano mu obywatelstwo ekwadorskie, co miało pomóc w wydaniu mu paszportu dyplomatycznego, tak żeby bez przeszkód mógł wyjechać do innego kraju, ale Brytyjczycy odmówili uznania Assange’e za dyplomatę.
Po tym jak Assange poskarżył się na warunki życia w ambasadzie oraz publicznie wypowiadał się na temat polityki Hiszpanii wobec Katalonii, władze Ekwadoru zmieniły zasady pobytu azylanta w ambasadzie, m.in. odcięto mu dostęp do internetu i ograniczono wizyty (a odwiedzało go mnóstwo osób np. dyplomaci australijscy, Pussyy Riot, Pamela Anderson czy hiszpańscy politycy z Podemos).
W końcu rząd Ekwadoru stracił cierpliwość. „Rażące i agresywne zachowania Assange'a” oraz „groźby wobec Ekwadoru ze strony WikiLeaks”, a także „nieprzestrzeganie ustalonych zasad doprowadziły do tego, że dalszy azyl jest niemożliwy" – wyjaśnił w swoim wystąpieniu prezydent Moreno.
Warto dodać, że kilka dni temu ujawniono tzw. INA Papers, czyli dokumenty, które mają wskazywać na korupcyjne uwikłania prezydenta Moreno. Odpowiedzialnością za to obarczono Assange’a (WikiLeaks nie przyznaje się do ich opublikowania).
Na temat cofnięcia azylu wypowiedział się także Minister Spraw Zagranicznych Ekwadoru José Valencia. Powtórzył, że Assange zachowywał się nieodpowiednio, wtrącał się w wewnętrzne sprawy innych państw, ale tłumaczył tę decyzję także troską o zdrowie przebywającego blisko  lat w odosobnieniu Australijczyka. Ciekawe jest także to, że podkreślono, iż w momencie odbierania azylu, nie było żądania ekstradycji ze strony USA (ta pojawiła się chwilę po tym jak rząd ekwadorski ogłosił swoją decyzję), a także zapewniono, że ustalono z rządem Wielkiej Brytanii rzetelny i uczciwy proces. Wielka Brytania miała także zobowiązać się na piśmie, że nie wyda więźnia do kraju w którym obowiązuje kara śmierci.
Obecnie Assange przebywa w brytyjskim areszcie, gdzie czeka na rozprawę, na której ma zapaść decyzja o jego ekstradycji do USA.
Premier Wielkiej Brytanii podziękowała władzom ekwadorskim za współpracę,  rzecznik Kremla oświadczył, że Rosja będzie przyglądać się tej sprawie, prezydent USA powiedział że nic o sprawie WikiLeaks nie wie, a były prezydent Ekwadoru nazwał obecnego największym zdrajcą w historii Ekwadoru i całej Ameryki Łacińskiej.

EDIT:
Więcej o Assangu mówiłam też w radio Tok Fm https://bit.ly/31Ibcci

środa, 2 stycznia 2019

Czytelnicze spotkanie z Ekwadorem

Nowy rok w Klubie Książki Latynoamerykańskiej zaczynamy mocnym, ekwadorskim akcentem. 

W poniedziałek, 14 stycznia 2019 roku w Bibliotece Publicznej w Dzielnicy Włochy,  Wypożyczalnia nr 28, o godz. 18.00 porozmawiamy o opowiadaniach "Ostatnie dzieci Bolera" autorstwa Raula Pereza Torresa, w przekładzie Anny Stąpór.

Pisałam o tym zbiorze tutaj.

Zapraszam wszystkich zainteresowanych dobrą literaturą z Ameryki Łacińskiej.



środa, 27 czerwca 2018

Don Kichot w Ekwadorze

Od początku czerwca 2018 roku trwa akcja codziennego czytania jednego rozdziału słynnej powieści Cervantesa (więcej tutaj ).

Jest to dobra okazja, żeby przypomnieć, że w 1895 roku opublikowano we Francji  „Capítulos que se le olvidaron a Cervantes. Ensayo de imitación de un libro inimitable” (w wolnym tłumaczeniu: „Rozdziały, o których zapomniał Cervantes. Esej imitujący książkę nienaśladowalną”). 
Była to pośmiertnie wydana powieść pisarza, eseisty i dziennikarza ekwadorskiego Juana Montalvo, który Cervantesa uważał za mistrza. Pisał m.in.: "Wergiliusz naśladuje Homera; Tasso- Wergiliusza, Milton - Tassa: dotychczas nie ma nikogo, kto naśladowałby Cervantesa" (dopiero w 1944 roku pojawi się Borgesowski Pierre Menard...).
Tekst Juana Montalvo składa się z 60 rozdziałów, autor opisuje w nich kolejne losy Don Kichota i Sancho, nawiązując do przygód opisanych przez Cervantesa, ale można znaleźć też aluzje do sytuacji w Ekwadorze. Mimo, że Montalvo jest pisarzem zapomnianym (a w Polsce nigdy nie poznanym), uważa się go za ojca literatury ekwadorskiej, a wśród jego admiratorów byli m.in. José Martí i Rubén Darío.

Na zdjęciu: okładka jednego z wydań powieści, do którego prolog napisał pochodzący z Węgrowa Angel Rosenblat
Źródło zdjęcia: https://articulo.mercadolibre.com.ar/MLA-611163663-capitulos-que-se-le-olvidaron-a-cervantes-juan-montalvo-_JM

poniedziałek, 28 maja 2018

Literatura Ekwadoru

Mauro Javier Cárdenas, pisarz ekwadorski o którym pisałam całkiem niedawno, opublikował w języku hiszpańskim swoją powieść pt."The Revolutionaries Try Again" i stało się to pretekstem do ciekawego artykułu o nim i jego tekście w hiszpańskim dzienniku "El Pais".

Cárdenas odkrył swoje literackie powołanie po przypadkowej lekturze opowiadań Borgesa (!) i jak pisze recenzent Los Angeles Books Rewiev powieść Ekwadorczyka "zachwyci zarówno wyznawców McOndo jak i fanatyków Bolaño". Okładkę powieści zaprojektował grafik i karykaturzysta ekwadorski Xavier Bonilla (znany jako Bonil).

środa, 23 maja 2018

The Man Booker Prize 2018 dla Olgi Tokarczuk

O nagrodzie The Man Booker Prize dla Olgi Tokarczuk i tłumaczki "Biegunów" Jennifer Croft piszą gazety na całym świecie, w tym argentyńska "Pagina12" , meksykański "El Universal", a także ekwadorski dziennik "El Comercio".


Bardzo mnie ta nagroda cieszy i gratuluję pisarce tego prestiżowego wyróżnienia. Mam nadzieję, że teraz jej teksty będą częściej tłumaczone na język hiszpański. Dotychczas przetłumaczono "Prowadź swój pług przez kości umarłych" oraz "Prawiek i inne czasy" (tę ostatnią przełożono także na język kataloński).

Przy okazji sprawdziłam czy nagrodę kiedykolwiek dostał ktoś pochodzący z Ameryki Łacińskiej i okazało się, że  w 1971 roku uhonorowano pisarza urodzonego na Trynidadzie i Tobago Sir Vidiadhar Surajprasad Naipaula (przyszłego Noblistę).

W ostatniej dekadzie na  tzw. długiej liście Nagrody Bookera znalazły się dwie osoby z Ameryki Łacińskiej: Argentynka Ariana Harwicz (2018 rok) oraz Marlon James z Jamajki  (2016 rok).



poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Światowy Dzień Książki

Światowy Dzień Książki to dobra okazja, żeby zobaczyć jakie teksty z Ekwadoru ukazały się w przekładzie na język polski.

Zgodnie z katalogiem Biblioteki Narodowej na polski przełożono jedynie trzy (!) powieści ekwadorskie i jeden tom wierszy (nie licząc pojedynczych przekładów ukazujących się w czasopismach).

W 1950 roku Tadeusz Jakubowicz przetłumaczył "Huasipungo: (dławiące dzierżawy)". Powieść Jorge Icazy z 1934 roku, zaliczaną do nurtu indygenistycznego, wydano w Ludowej Spółdzielni Wydawniczej.

Dwadzieścia pięć lat później (25 lat później!) w języku polskim ukazało się "Porwanie generała" Demetrio Aguilera-Malty, w przekładzie Hanny Igalson. Wydawnictwo Literackie wydało tę powieść w słynnej serii "Proza Iberoamerykańska".

Demetrio Aguiler Malta jest także autorem przełożonej przez Elżbietę Komarnicką na język polski powieści "Don Goyo" (wydał ją PIW w 1983  roku). Zdaniem niektórych, można znaleźć  w tej powieści elementy realizmu magicznego, a są też opracowania,  w których Ekwadorczyk nazywany jest prekursorem tegoż.

Swoją drogą coraz częściej czytam o kolejnych prekursorach realizmu magicznego, może zatem warto się temu przyjrzeć i nie mówić w jego kontekście jedynie o Marquezie... Ale to temat na inny wpis.

Jeśli chodzi o poezję ekwadorską, to w 1976 roku Wydawnictwo Literackie wydało "Wiersze wybrane" Jorge Carrera Andrade, w przekładzie Marka Baterowicza.

BN nie uwzględnia wydanego w 2011 zbioru opowiadań Ostatnie dzieci bolera, o których już pisałam.

I tyle.

A przecież tradycje wydawnicze w Ekwadorze sięgają XVIII wieku, kiedy to pierwsze maszyny drukarskie przywieźli do Ekwadoru jezuici (w Ambato jest nawet pomnik ku czci drukarni). Pierwsza powieść ekwadorska (feministyczna!) została wydana w latach 40. XIX wieku i była to "La Emancipada" Miguela Riofrio. Od tego czasu literatura ekwadorska rozwija się, zmienia, pojawiają się nowi autorzy i autorki, uznawani na świecie, nagradzani i oklaskiwani (pisałam o tym kilka razy np. tutaj, tutaj  i tutaj).

Czekam zatem na odważnych, którzy tę nową literaturę ekwadorską wezmą na warsztat i przetłumaczą.

sobota, 14 kwietnia 2018

#NosFaltan3 #BrakujeNamTrzech

Niestety, potwierdziły się najgorsze przypuszczenia - trzej Ekwadorczycy, dziennikarz Javier Ortega, fotograf Paul Rivas i ich kierowca Efrain Segarra (wszyscy z "El Comercio") zostali zamordowani.


                                                                                    Źródło zdjęcia: LaHistoria @lahistoriaec

26 marca 2018 r zostali porwani przy granicy z Kolumbią (przygotowywali reportaż z jednego z miasteczek w prowincji Esmeraldas) przez wywodzących się z dawnej FARC dysydentów, którzy nie respektują porozumień procesu pokojowego w Kolumbii,  nie zdemoblilizowali się i chcą dalej kontrolować handel narkotykami.

W tym kontekście warto zadać pytanie, które jest tytułem ciekawego artykułu Danieli Gallardo: Czy proces pokojowy w Kolumbii przyniesie przemoc do Ekwadoru?

Bycie dziennikarzem w krajach Ameryki Łacińskiej to niebezpieczny zawód. Na porządku dziennym są informacje o zastraszaniu, porwaniach czy morderstwa ludzi mediów w krajach regionu.

Zagrożona jest wolność słowa, o czym regularnie donoszą Reporterzy bez Granic publikując ranking wolności słowa w poszczególnych krajach świata. Patrząc na pozycję państw latynoamerykańskich, trudno o optymizm...

piątek, 13 kwietnia 2018

Akademia Śmiechu

Dziś na SWPS odbył się warsztat pt. "Akademia Śmiechu".

Mało kto wie, że śmiech wpływa pozytywnie na nasze ciało i psychikę, wzmacnia odporność, wspiera kreatywność, pomaga przełamywać stereotypy, zmniejsza wrażliwość na ból i generalnie powinniśmy się śmiać często i nawet (a może zwłaszcza) bez powodu. Doświadczyłam tego dziś na własnej skórze i potwierdzam- śmiech to zdrowie! 

Warsztat prowadzili Basia i Jacek z poradni "W stronę zmiany"  i serdecznie wszystkim polecam kontakt z nimi i udział w warsztatach, które prowadzą.



Pozornie tylko nie ma to nic wspólnego z Ekwadorem.
Otóż obecny prezydent kraju, Lenin Moreno, po tym, jak został postrzelony w 1998 roku (od tamtej pory jeździ na wózku inwalidzkim i jest chyba jednym obecnie prezydentem z niepełnosprawnością ruchową), postanowił odnaleźć się w nowej (trudnej)  sytuacji za pomocą śmiechu i humoru. Napisał kilka książek na ten temat (m.in. "Teoria i praktyka humoru" czy "Śmiej się, nie choruj") stając się swoistą ikoną odnajdywania życiowej równowagi za pomocą dobrego humoru i śmiechu. 

“Con el humor podemos lograr una cultura de tolerancia, diálogo y acuerdos mínimos que todo el mundo pregona, pero nadie o casi nadie cumple” - powiedział prezydent, czyli "Dzięki humorowi możemy osiągnąć kulturę tolerancji, dialogu i drobnych porozumień, o których wszyscy mówią, ale nikt, lub prawie nikt, tego nie osiąga".